W ostatni weekend przeczytałam reportaż "Mam już dość. Jak pokonałam domowego hejtera" Danuty Awolusi i Joanny Warpas. Jeżeli ktoś chce zobaczyć, jak wygląda rozstanie z kobiecej perspektywy, to bardzo polecam tę pozycję.

Z mojego punktu widzenia bardzo cenne było to, jak często w tych rozmowach przewijały się opowieści o tym, jak bohaterki źle czuły się w sądzie, bo nie tylko mało rozumiały i nie potrafiły się odnaleźć, ale również cały czas miały wrażenie, że są oceniane i wszystko odbywa się bezosobowo, co powodowało tylko zwiększenie ich zagubienia w tej sytuacji.

Z tej perspektywy warto korzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, bo on nie tylko wszystko wytłumaczy i odpowiednio pokieruje stroną, ale również wesprze, chociażby mówiąc, że nie warto się czymś przejmować, bo na przykład od razu widać, że świadek nie do końca mówi prawdę albo jakaś kwestia jest zupełnie nieistotna.

Pełnomocnik też nam doradzi, jakie warto składać wnioski czy o co pytać. Może nam też pomóc w nawiązaniu rozmów ugodowych, jeżeli istnieje perspektywa na polubowne rozwiązania.